Plan byl taki, ze robic nie bedziemy nic. I prawie udalo nam sie ten plan zrealizowac. Po sniadaniu wdrapalismy sie na sciezke turystyczna, ktora odkrylismy wczoraj wieczorem, i podreptalismy do Dervio na cappucino i cornetto. Wrocilismy niespiesznie, poplazowalismy na kamieniach, poplywalismy w jeziorze (czystym az dziwnie) i pogapilismy sie w telewizor wieczorem.Ot wakacje!